W 1871 roku kończy się wojna francusko- pruska i dla Europy Zachodniej następuje czas wytchnienia od wszelkich większych konfliktów politycznych (nie mówię tu rzecz jasna o Polsce, która była wówczas pod zaborami). Ludzie zaczynają więc bardziej interesować się tym, co lekkie, przyjemne i odprężające: sztuką.
Tak, belle epoque (fran. piękna epoka ) to czas narodzin kabaretu, rozwoju teatru i powstania kina, a co za tym idzie, także olbrzymiego postępu technicznego. W malarstwie jest to również okres panowania impresjonizmu, realizmu i secesji. Świat więc bawi się, rozwija, tworzy i odpoczywa od wojen, a sielankę tę przerywa dopiero nagły wybuch I WŚ w 1914 (data ta uznawana jest za koniec całej belle epoque).
W kwestii historii ogólnej te dwa akapity w zupełności nam dziś wystarczą, bo nie chcę Was dalej zanudzać rzeczami, o których sama wiem nie najwięcej. Przejdźmy więc do tego, co nas naprawdę interesuje: moda.
Przez najbliższy czas mam zamiar zajmować się przede wszystkim końcem belle epoque, a konkretnie epoką edwardiańską (1900 - 1914), której to modę chcę Wam teraz przybliżyć. Zaczniemy od wymienienia sobie cech, jakie powinna mieć każda szanująca się edwardiańska dama.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest oczywiście odpowiednia figura, a w epoce edwardiańskiej można było ją uzyskać tylko w jeden sposób: nosząc gorsety. Były one w specjalny sposób usztywniane i modelowane, aby jak najbardziej wypychały biodra do tyłu i uwydatniały biust. Dzięki ściskaniu się takimi właśnie gorsetami sylwetka przypominała swym kształtem literę S, a jej właścicielka wydawała się lekko pochylać do przodu.
Ok. 1903 rok. Zwróćcie uwagę na bardzo charakterystyczną "gołębią pierś". |
Kolejną równie ważną (jak nie ważniejszą) cechą edwardiańskiej damy, jest jej bardzo, BARDZO charakterystyczna fryzura.
Coco Chanel, ok.1909 rok. Kocham ten jej wyraz twarzy. Ostry, a za razem łagodny i spokojny. |
Billie Burke, ok. 1910. |
Lily Elsie, ok 1905 rok. |
Również Lily Elsie. Patrzcie na ten kapelusz! |
Nic dodać, nic ująć, bo też zdjęcia mówią same za siebie: im kobieta miała więcej na głowie, tym była piękniejsza. Nie wiem, ile czasu mogło trwać układanie takiej fryzury, ani tym bardzie ile kosztowały te monumentalne kapelusze, ale jedno jest dla mnie jasne: edwardiańskie damy doskonale umiały wyczuć granicę między elegancją a próżnością. Osobiście patrząc na te zdjęcia wcale nie odnoszę wrażenia nadmiernego przepychu (lub, jakby to ująć po naszemu: prostackiego kiczu), lecz
wręcz przeciwnie! Moim zdaniem damy z epoki posiadały swego rodzaju niewymuszoną elegancję; były pełne szyku, wdzięku i skromności zarazem.
Jak natomiast wyglądała garderoba każdej szanującej się edwardiańskiej kobiety? Cóż, to dość skomplikowane zagadnienie. Istotę edwardiańskiej sukni najlepiej będzie chyba ująć w formie punktów ilustrowanych fotografiami:
CECHY EDWARDIAŃSKIEJ SUKNI (dziennej):
- GÓRA, która dla mnie osobiście stanowi rzecz trudną do scharakteryzowania. Na niektórych zdjęciach z epoki jest bardzo luźna i ma bufiaste, szerokie lub po prostu luźne rękawy, co razem podkreślała "gołębią pierś" modelki,
ok. 1902 rok. |
ok. 1902 rok. Ten tren! |
Camilla Clifford, ok. 1902. Zapamiętajcie sobie tę panią! |
- DÓŁ, który jest już znacznie prostszy w identyfikacji. Tak samo, jak góra, spódnica mogła być albo bardzo ciasna:
Camilla Clifford, ok. 1910 (?). |
Tutaj macie również dobre zestawienie stanika ze spódnicą. |
- STAN był tutaj wyjątkowo niski, zaznaczał talię lub znajdował się nawet poniżej niej. Również podkreślał "gołębią pierś" i esowatą sylwetkę. Przykłady znaleźć możecie na powyższych zdjęciach.
Czy można więc dwoma słowami podsumować wszystkie te cechy edwardiańskiej damy? Owszem, można: Gibson Girl!
Kim więc ona była? Gibson Girl to nic innego jak tylko rysunek stworzony pod sam koniec XIX wieku przez amerykańskiego rysownika, Charlesa Gibsona.
Fryzura "na Gibson Girl" |
Gibson tworząc serię tuszowych rysunków inspirowanych wizerunkiem jego własnej żony, wykreował jednocześnie wzór kobiety idealnej z tamtej epoki. Gibson Girl miała kształtną figurę, gęste, kręcone włosy, zawsze upięte w wysoką fryzurę (tzw. fryzura "na Gibson Girl") oraz pewny siebie, nieco dumny wyraz twarzy. Jednak przede wszystkim była kobietą wyzwoloną, niezależną i samodzielną, która twardo stąpała po ziemi i zrywała z dotychczasowym modelem dziewczyny kruchej i delikatnej. Gibson Girl stała się aż tak popularna, że większość amerykańskich dam usiłowała upodobnić się do niej za pomocą fryzury, stroju, zachowania czy nawet gestów i mimiki.
Edwardiańska femme fatale |
Nie wiem czemu aż tak mnie to bawi... |
Chyba mój ulubiony. Uwielbiam edwardiańskie stroje kąpielowe! |
Wizerunek Gibson Girl często znaleźć można na internetowych e-kartkach, więc jeśli kiedyś się z taką zetkniecie, to będziecie wiedzieli dlaczego. |
Pozdrawiam Was ciepło,
Sio
PS: Jeśli podoba Wam się temat mojego bloga i jesteście choć trochę ciekawi tego, jak potoczą się jego losy lub po prostu chcecie dowiedzieć się więcej na temat historii mody i ubioru, to serdecznie zapraszam Was do obserwacji! Miło będzie mi pisać dalej wiedząc, że kogoś to chociaż odrobinę interesuje! :)
PS2: Jestem już na Bloglovin!
*Wszystkie obrazy z tego posta możecie znaleźć na: Pinterest
Bardzo ciekawy blog :) Nie jest to standardowy blog np. o modzie ale o jego historii - bardzo fajny pomysł :) Dopracowany temat, przemyślany, fotki ciekawe :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://nocne-granie.blogspot.com/
Bardzo dziękuję :D
UsuńWow! :O
OdpowiedzUsuńtalliablog.blogspot.com
Och, czym cię tak zaskoczyłam? :)
UsuńDługi post, ale przebrnęłam przez niego z ciekawością ;)
OdpowiedzUsuńNigdy tamtymi epokami się raczej nie interesowałam, a powinnam!
Kobiety miały wtedy piękne sylwetki, piękne fryzury, a wyrazy twarzy były po prostu przecudowne. Wyniosłe i niezależne, łamiące wszelkie stereotypy o wyższości mężczyzn.
Jestem pod wrażeniem. Coco Chanel jest przepiękną kobietą z bardzo subtelnym i eleganckim wyczuciem stylu. Camilla Clifford już mniej mi przypadła do gustu, nie lubię takich dekoltów etc.
Bardzo, bardzo przemyślany pomysł na bloga i według mnie powinnaś mieć min. 100 komentarzy. Dodaję Cię do blogów i do obserwowanych <3
PS. Odpowiedź na twój komentarz: dziękuję bardzo. ;)
sage-servant.blogspot.com - jak Ci się u mnie spodobało, to zapraszam do wpadania częściej! ;)
Zgadzam się z Tobą w kwestii Camilli - moim zdaniem miała zbyt wyzywający wyraz twarzy. Ale ikoną swoich czasów była nie podważalnie. I dziękuję Ci za tyle miłych słów!
UsuńTo zdjęcie Coco, och mój najukochańszy Boże, jest przepiękne. Ta elegancja, siła, delikatność... Cudo!
OdpowiedzUsuńPrzywołałaś tyle wspomnień, w gimnazjum miałam pracę na temat stylu na przestrzeni wieków. Aż się uśmiechnęłam :)
http://dziennik-miedzymiastowy.blogspot.com/
Coco zdecydowanie miała w sobie coś, za co trudno byłoby jej nie podziwiać. Cieszę się, że wpadłaś, bardzo mi na tym zależało, bo mimo że Twój blog jest jeszcze bardzo młody (zresztą tak jak i mój), to bardzo go polubiłam, zwłaszcza zaś zdjęcia z Chicago zdobyły moje serce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!